5.11.2017

Od Tenshi do Lily

Siedziałam w ławce, która... była pierwsza. Nauczycielka podeszła do mnie, a ja skamieniałam. Byłam cała w nerwach, jeśli mam być szczera, to byłam cała w nerwach.
- Jak masz na imię?
- Tenshi. - odparłam
- Dobrze, spróbuj coś wyczarować. - Mój mózg zaczął szaleć, i jedyne co mi się udało, to najeżyć swoją sierść niczym jeż. ( xD ) Już czułam te ślepia innych wpatrzone we mnie, i do tego te uśmieszki. Wadera popatrzyła na mnie, po czym powiedziała:
- No dobrze, przejdziemy co ciebie na koniec lekcji. - Tutaj się załamałam. Tyle razy mi się udawało wyczarować niebieskie płonienie, że teraz chciałam się powiesić. Gdy nauczycielka była jakieś dwa wilki za mną, byłam w takim nastroju, że wszystkie szczeniaki zaczęły się na mnie gapić, i coś szeptać. W końcu tego nie wytrzymałam, i zaczęłam się chichrać. Tak dla zmyłki, ale gdy popatrzyłam na swoje łapy, nie za bardzo było mi do śmiechu. Całe ciało pokrywały małe, błękitne ogniki. Zrobiłam kwaśną minę. Dopiero teraz się pojawiły, tak? Byłam na nie zła, aczkolwiek one chyba tego nie zrozumiały. Obok mnie pojawiła się nauczycielka.
- O, udało ci się coś wyczarować?
- Już po czasie. - mruknęłam z irytacją w głosie. Ogniki zniknęły. W sumie chciałam, żeby zniknęły ale teraz się na nie po prostu wściekłam.
- Ale i tak dobrze. - powiedziała nauczycielka, która potem zajęła się resztą szczeniaków, a pod koniec lekcji, zawołała mnie do szkolnej biblioteki. Podreptałam więc do odpowiedniego pokoju.

< Lily? Co ode mnie chcecie? Sorry, że tak długo, ale weny nie miałam ( teraz też nie mam XD ) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz