Poród odbył się szybko, bez zbędnych komplikacji tylko... urodziło się cztery szczeniaki, z czego jedno martwe. Szkoda było, no ale co zrobić. Następnie urodziły się: Phantome, Kiseki i Taravia. Były małe, i szybko zaczęły ssać mleko matki ( piszę jak w jakimś filmie dokumentalno przyrodniczym XDD ) Usiadłem obok, położyłem głowę na posłaniu i patrzyłem na małe, puchate kulki.
~~dwie godziny później~~
Gdy szczeniaki wróciły ze szkoły, zamarły. Oprócz Ingi, która wytrzeszczyła oczy, i...
- COOO??!!! - podbiegła do posłania, i zrobiła kwaśną minę - POWINNY BYĆ ZA DWA MIESIĄCE!
- Nie wrzesz, bo ogłuchną. - mruknął Iwan podchodząc. Ona tylko prychnęła i wydreptała z jaskini z uniesioną głową. W końcu nie rozumiałem jej uczuć, ale ok. Szczeniaki zgromadziły się dookoła posłania. Znaczy trzy, bo Ingi nie było, a Magnusa nie interesowały takie rzeczy, więc wybiegł z jaskini do sierocińca się pobawić. Hares patrzył na młode z niesmakiem i zaczął dźgać jednego lekko palcem. Iwan usiadł, i zaczął patrzeć na to wszystko, natomiast Chackie... ona to nic nie robiła. Tylko się gapiła ( czyli jednak coś robiła ). I tak przyszła 18 na wieczór.
< Cheeky? NIE MAM WENY >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz