15.11.2017

Od Katniss Do... kogoś chętnego na pisanie

Wybiegłam z jaskini teraz jak sądzę mojego ex i jego nowej lasencji. Byłam cała zapłakana. Biegłam na oślep. Szczeniaki były w domu z basiorem o imieniu.... zaraz...Night! Tak, Night. Jest nauczycielem latania. Bardzo miły, swoją drogą. Najwyraźniej za bardzo się zamyśliłam i wpadłam na drzewo. Ał. Potarłam obolałą głowę. Nic mi nie będzie. Bardzo dobrze. Wstałam i ruszyłam dalej. Tym razem nie biegiem, a wolnym krokiem. Nadal nie mogłam zrozumieć dlaczego on mnie zostswił dla niej. Nie znają się dłużej, ani wcale ładniejsza nie jest. Nienawidzę go. Znów za bardzo się zamyśliłam i znów na coś wpadłam, ale tym razem nie było to drzewo, ale... wilk. Wyraźne mięśnie, wysoki. Zgaduję, że basior. Podniosłam wzrok. Nie myliłam się. Miałam opuchnięte od płaczu oczy. Powiedziałam:
- Prze... przepraszam. Powinnam bardziej uważać - i odeszłam
- Ej, ej! A ty gdzie się tak spieszysz? - zawołał za mną basior. Zdziwiło mnie to
< Basiorze chętny na odpisanie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz