13.11.2017

Od Marcusa CD Judy

Nie no, zajebiście. Znowu wiszę na tej samej ścianie, w tym samym pomieszczeniu i w tej samej pozycji. Super. Zobaczyłem, że przede mną znów stoją te dwie wadery - Judy, która chciała zabić mnie przy każdej możliwej okazji i ta, jak jej tam? Laia? Ta, chyba tak. Ta alpha. Patrzyły się na mnie z ironicznym uśmiechem na pyskach:
- I z czego rżycie? - prychnąłem
- Z ciebie - syknęła zielona wadera
- Dużo razy jeszcze będę tak wisiał?
- Dopóki nie oduczysz się być pedofilem i porywaczem - rzuciła ta druga
- Ej, ej. Porywacz to jeszcze ok, ale pedofil? To za mocne słowo... może... słodki?
- Ta, chciałbyś - mruknęła Judy. W tym właśnie momencie zdałem sobie sprawę z tego, że wiszę nad pewnymi kamieniami, otóż te kamienie były rozżarzonymi węgielkami. Super
- Lepszego pomysłu nie miałyście? - zapytałem
- Otóż nie. Mamy baardzo dużo lepszych pomysłów - psychopatycznie uśmiechnięta Laia dodała - dużo lepszych pomysłów
- Suuper - powiedziałem ironicznie. Super, że muszę tu wisieć
- A może byście mnie tak wypuściły?
- A na jakich podstawach? - zapytała skrzydlata
- Eee... nie zrobiłem nic złego?
- Pedofilia i porywactwo (idk czy jest coś takiego XDD)?
- Nie jestem ani pedofilem, ani porywaczem
- To po kiego grzyba mnie porwałeś? - zapytała zielona samica
- Nie porwałem. Zabrałem na przymusową wycieczkę
- Czyli porwałeś - wtrąciła się alpha
- No może trochę... co nie zmienia faktu, że pedofilem nie jestem - przystanąłem na swoim, a wadery w końcu mnie puściły
< Judy? Ptfu, lewactwo. Nie można kogoś zakuwać nad węglem :v >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz