20.11.2017

Od Lily CD. Night'a

Powinnam zostać dodana do jakiejś księgi "1000 000 000 sposobów na śmierć", czy coś. Jestem chora na spectrus mimortus, i nikt nie wie, jak to leczyć. Super...
- To co robimy? - spytałam. 
Oboje popatrzyli na mnie szeroko rozwartymi oczami. 
- Coś nie tak? - zapytałam. Ich reakcja trochę mnie niepokoiła.
- Lily - zwróciła się do mnie Rodinia. - Podejdź tu do mnie, jak najbliżej.
Wcześniej położyłam się na stole operacyjnym. Spróbowałam z niego wstać. Nagle całe moje ciało przeszyło niewyobrażalne zimno. Jakby miliardy malutkich igiełek przekuwały mnie od środka. Chciałam powiedzieć: "Nie mogę podejść bliżej", jednak coś ścisnęło mnie za gardło. Upadłam na ziemię. Moje ciało zdrętwiało. Byłam sparaliżowana. Było mi strasznie zimno...
Zobaczyłam, jak Night i wadera stają nade mną. Chwilę potem wzięli mnie na jakiś dziwny wózek. Nie mogłam się ruszać ani mówić. Zobaczyłam, że wyszliśmy na dwór. Oczy zaczęły mi się zamykać. Czy to właściwa pora na drzemkę? 
                             ~~nie wiem ile czasu później, powód: krótka drzemka~~
Obudziłam się. Słyszałam jakieś głosy. Trzy wadery i dwóch samców. Ok. Dwoje z nich to na pewno Night i Rodinia. Postacie do mnie podeszły. Stanęli nade mną Night, Rodinia, Lia, Mirana i Kagekao.
<Night?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz