- Jesteś pedofilem. - odparłam z obrzydzeniem i spokojem.
- Pfe! Gdzie tam pedofil. - Tutaj do głowy przyszedł mi plan. Zarumieniłam się, uśmiechnęłam słodko, i podeszłam do basiora, jakby z zamiarem pocałowania. Ten chyba nie skumał o co tak naprawdę chodzi, i po chwili leżał nieprzytomny na ziemi. Mój " słodki" uśmieszek przerodził się bardziej na szyderczy.
- Kretyn - mruknęłam sama do siebie, i podtrułam go bardziej moją chmurą. Teraz nie obudzi się przez jakieś... 3-6 dni co najmniej. Jeszcze dla pewności, odebrałam mu nieco więcej niż trochę sił życiowych. Ja czułam się świetnie. On... nie bardzo. Wzięłam i zrobiłam sznury z roślin, które dobrze hamowały magię, owinęłam go tak, by nie mógł się ruszać, do pyska wcisnęłam mu jakieś pierwsze lepsze, już podgniłe jabłko, by nie mógł gadać, jak się obudzi, zawiązałam go za ogon, i wlekłam po ziemi, przez co jak zaczęłam się już orientować na jakich terenach jesteśmy, ten był cały w błocie, opadłych liściach, gówien leśnych zwierząt i tp. A gdy zaczęłam dopytywać się innych, gdzie się znajdują takie i takie góry, czy nasza wataha, poszło jeszcze szybciej, i po chwili byliśmy już w KW. Oczywiście Alpha tam była. Powiedziałam co i jak, a ta chyba nie była zachwycona, bo jej oczy zaświeciły czerwienią. I... jak można się domyślić, basior wylądował głową w dół na ścianie. Tym razem był pod nim żarzący się węgiel. Gdy się obudził, chciał użyć magii, ale szybko poraził go prąd.
- Daruj sobie. - mruknęła Lia - Ten metal wręcz genialnie blokuje jakąkolwiek magię, więc twoje próby korzystania z niej, skończą się dla ciebie porażeniem mózgowym.
< Marcus? A ja z każdej sytuacji wyjdę. Nawet ten najbardziej pedalskiej >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz