27.11.2017

Od Silvera do Mirany



Obrzydliwy stwór spluną Miranie w twarz. Widziałem jak wadera z niesmakiem na ustach strzepuje maź.
- Ej! To nie twoja jaskinia parszywy stworze! - krzyknąłem. Nagle to coś zaczęło wstawać. Jego oczy stały się czerwone, a z gęby wydobył się ryk.
- Chyba musimy uciekać. - powiedziała Mirana.
- Zgadzam się.
Ruszyliśmy biegiem w las, a ten potwór za nami. Robiliśmy uniki między drzewami i gałązkami. Nasza ucieczka trwała dobre 30 minut, bo skrzat się już zmęczył. Przystanęliśmy przy drzewie dysząc.
- C-co to było? - zapytałem.
- Nie mam zielonego pojęcia. Pierwszy raz widzę to coś i mam ogromną nadzieję, że nigdy nie wróci.
Staliśmy jeszcze przy drzewie jakieś 20 minut aż w końcu nasz oddechy się uspokoiły. Było już naprawdę ciemno i późno. Stwór w każdej chwili mógł wrócić do jaskini Mirany, wię wpadłem na świetny pomysł.
- Późno już i ciemno, a ten stwór może w każdej chwili wrócić. Może chcesz się przenocować u mnie. Mam jeden wolny pokój. Co ty na to?


[Mirana?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz