15.11.2017

Od Royal'a CD. Lii

Tunel zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Powoli podążaliśmy przed siebie, uważnie stawiając każdy krok. Poczułem nieprzyjemną falę dreszczy, przemykającą przez moje plecy. W powietrzu unosił się obrzydliwy odór wilgoci i smoły, a dziwne porosty na ścianach korytarza bynajmniej nie kwalifikowały się jako udany wystrój wnętrz. W dodatku te kości... Okropność. Wtem poczułem coś ciepłego, o lepkiej konsystencji na swojej prawej łapie. Szybko podniosłem kończynę, z której czubka skapywała czarna ciecz. Lia spojrzała na mnie z niekrytym przerażeniem, kiedy zacząłem rzucać się jak opętany. Grymas bólu nie schodził z mojego pyska, aż do czasu, kiedy... Nie wytrzymałem i wybuchnąłem gromkim śmiechem, który rozniósł się echem po korytarzu. Samica obrzuciła mnie zdezorientowanym wzrokiem.
- Taki żarcik - wyszczerzyłem kiełki w zadziornym uśmieszku.

[ Lia? Wybacz za długość, ale średnio idzie mi pisanie na telu ;_; ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz