18.11.2017

Od Royal'a CD. Lii

Westchnąłem ciężko, zadzierając łeb ku górze, aby móc przyjrzeć się ogromnej przeszkodzie, jaka stanęła nam do pokonania. Dzika górska fauna w połączeniu ze zmiennymi warunkami atmosferycznymi i stromymi urwiskami stanowiła próbę odwagi, charakteru oraz... Nie no, dobra, żartuję. Skrzydła. Mamy skrzydła. I problem rozwiązany. Wzbiliśmy się w powietrze, wznosząc się coraz wyżej. Malowniczy krajobraz widziany z lotu ptaka wzbudzał beztroskie poczucie wolności, które najwyraźniej poczuła również moja towarzyszka. Lia wyrwała do przodu, a jej radosny krzyk niósł się echem wśród skalnych szczelin. Nie chcąc nawet na moment zostawać w tyle, pognałem za waderą. Na moim pysku mimowolnie zagościł szeroki uśmiech. Wtem jednak niebo przecięła świetlista wstęga, a wkrótce po niej rozległ się odległy głos grzmotu. Porywiste podmuchy wiatru w znacznym stopniu utrudniały lot, zmuszając nas ostatecznie do lądowania. Mówiłem coś wcześniej o zmiennej pogodzie?
 - Czyli jednak na piechotę? - wymamrotałem, krzywiąc się nieznacznie.
 - Taa... - odparła Lia równie niechętnym tonem.
Zaprzestawszy narzekania na cały świat ruszyliśmy przed siebie. Wbrew moim czarnym oczekiwaniom, było nawet przyjemnie. Wspinaczka nie sprawiała nam problemu, a czas szybko płynął na luźnej rozmowie. Nawet deszcz nam nie przeszkadzał, chociaż obydwoje byliśmy już przemoczeni do suchej nitki. Nagle powietrze przeciął przeraźliwy ryk. Lia stanęła jak wryta, co również prędko uczyniłem, w jednym momencie zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, w jakim się znaleźliśmy. Wymieniliśmy się wzajemnie przerażonymi spojrzeniami. Hydra. Ogromne cielsko potwora pojawiło się przed nami, ukazane w całej swej okazałości. Był wprost kolosalny. Super. Ze wszystkich możliwych stworów, trafiliśmy na tego najgorszego, największego i najtrudniejszego do pokonania. W dodatku wiatr wiał tak silnie, że każda próba wzbicia się w powietrze skończyła by się pewną śmiercią w jednej z siedmiu paszczy potwora.

[ Lia? Walkę zostawiam tobie :> ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz