Położyłem łokcie na stole, opierając pysk na swoich złączonych łapach. Zmarszczyłem lekko czoło, uważnie słuchając wypowiedzi wadery. Wbrew moim początkowym przypuszczeniom sprawa wydawała się dość poważna.
- Więc... Jedno z drugim musi mieć jakiś związek - stwierdziłem, nie odrywając zadumanego wzroku od przeciwległej ściany, której pustota idealnie sprawdzała się jako tło intensywnych rozmyślań.
- Dokładnie - potwierdziła samica, skinąwszy lekko łbem. - Tylko jeszcze nie wiem, jaki.
Wypuściłem głośno powietrze, zmieniając nieznacznie pozycję. Tył mojej głowy spoczął na oparciu kanapy, zaś moja uwaga skupiła się na kamiennym sklepieniu jaskini.
- Okej - powiedziałem nagle beztroskim tonem. - Kiedy zaczynamy?
- Mówisz poważnie? - zapytała zaskoczona Alfa.
- Jak najbardziej - rzuciłem, energicznie podnosząc się z miejsca. - Tylko mnie tam zaprowadź - wykrzywiłem pysk z konspiracyjnym uśmieszku.
Lia odpowiedziała mi tym samym, równie zadziornym gestem, po czym razem wyszliśmy z jaskini i wzbiliśmy się w powietrze.
[ Lia? Pfff... Moje też nie najlepsze ;_; ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz