13.11.2017

Od Equela do Katniss

Do tej pory dziękuję pewnemu basiorowi z watahy, że mnie uratował od odpowiedzi. Gdy już miałem odpowiadać, przyszedł jakiś członek watahy, i poprosił mnie o pomoc w jakiejś ważnej sprawie. Oczywiście się tego podjąłem. Po udanej pracy poszedłem do Rose. Wadera była jednocześnie zdziwiona, jak i ucieszona moim widokiem.
- Equel?
- Tak? - siedziałem przy ,,stole" z ciastkiem w łapie i kawą przed sobą.
- Chyba nie powinnam tam do was przychodzić. - odparła
- Chmm? Czemu?
- Mogę zniszczyć wasz związek.
- Chodzi ci o mój i Katniss? - spytałem, zatrzymując w połowie ciastko zamoczone w napoju.
- No, do innego domu nie przychodzę sprawdzać stanu zdrowotnego rodziny - odparła
- Nie przejmuj się Katniss - mruknąłem z poważną miną ale spokojnie, mocząc ciastko w kawie. - Ostatnio... nie widzę w niej nic pociągającego. - Wadera popatrzyła na mnie dziwnie.
- To nie jest fair.
- Może i nie. - mruknąłem - ale nie będę z nią na siłę.
- To oznacza, że albo wam się nie powodzi, albo znalazłeś sobie inną albo... no, jeste wiele innych powodów.
- To drugie - powiedziałem jedząc namoczoną część ciastka.
- Och... - wadera najwyraźniej wiedziała o kim mowa.
- A, i mógłbym się do ciebie przenieść razem z Kają i Nitaenem? Katniss pewnie mnie wyrzuci.
- O ile mi wiadomo, to tamta jaskinia jest twoja.
- A no jest. Ale pewnie ona przeniesie się do swojej jaskini z resztą szczeniaków. Moja będzie wolna, ale twoja ma lepsze położenie. To po pierwsze, a po drugie... no cóż. Znam Katniss na tyle, by wiedzieć, że nie puści tej " zdrady " płazem. Położenia ten jaskini nie zna. - Wadera po dłuższym namyśle przystała na propozycję. Zaraz po tym poleciałem do swojej jaskini. Na szczęście Katniss nie było. Wziąłem wszystkie ważne rzeczy, i spakowałem do torby. ( Te mniej ważne rzeczy też )
- Tato? Gdzie idziemy? - spytała Kaja
- Do nowego domu.
- A nie bierzemy ze sobą mamy?
- To właśnie z jej powodu się wyprowadzamy.
- Jak to? - wadera najwyraźniej nie rozumiała.
- Potem wytłumaczę - powiedziałem wznosząc się z nią w powietrze. Nitaen leciał przede mną. Nie wzięliśmy Ashley ani ani Koiru, bo postanowiłem się podzielić z Katniss szczeniakami po równo. gdy dotarłem do jaskini Rose, od razu zabezpieczyłem wejście, i pozbyłem się swojego zapachu oraz śladów.

< Katniss? Ostatnie opowiadanie do ciebie. Odpisz najlepiej jak umiesz. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz