25.11.2017

Od Luny CD Kagekao

- Wcale nie mam cieczki! - krzyknęłam.
- Ale zachowujesz się jakbyś miała!
- Wcale, że nie!
- Wcale, że tak!
- Wcale, że nie!
- Wcale, że tak!
- Wcale, że nie!
- Wcale, że tak!
- Wcale, że nie!
- Wcale. że tak!
Pewnie powtarzalibyśmy "Wcale, że nie!" i "Wcale, że tak" przez wieczność, gdyby nie przerwał nam inny, basiorzy głos.
- Wow. Niezła kłótnia. - usłyszałam za swoimi plecami. Wzdrygnęłam się i automatycznie schowałam za Kagekao. Owy tajemniczy głos należał do Erotare.
- O wilku mowa. - mruknęłam.
Kagekao najwyraźniej to usłyszał.
- Dosłownie i w przenośni... - zaśmiał się.
- Co ty taka strachliwa? - odezwał się tym razem Erotare i zrobił kilka kroków w przód.
- Trzymaj się z dala od mojej Luny! - warknął groźnym tonem Kagekao.

<Kagekao?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz