- To moja wina! - Powiedziałam głośno. Luna która dotychczas próbowała rozszyfrować kod Mateo spojrzała sie na mnie. - Gdybym mu nie powiedziała że jestem bezdomna spałabym teraz smacznie na gałęzi!
- To nie twoja wina. - Rzekła przybrana mama patrząc na mnie. - To wina tego Matołka.
- Niech Pani go tak nie nazywa! - Nakrzyczałam na ciemną waderę. Spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem, skuliłam się. Położyłam po sobie uszy i skuliłam ogonek. - Znaczy, że to nie miłe iż Pani nazywa tak swojego syna... - Rzekłam cicho. - Lepiej brzmi kluska pogodowa! - Spojrzeli się na mnie jak na idiotkę. - No co?
- Sama jesteś pulchna! - Odpowiedział Mateo.
- Nie Pulchna a Puszysta! - Odkrzyknęłam Matołkowi.
- To ja nie jestem kluską!
- Ale przecież jesteś kluską! - Przedrzeźniałam go.
- A ty jesteś Pulchna!
- Spokojnie! - Przerwała kłótnie Luna. - To tylko słowo, i nie musisz się obrażać że nazywa cię pulchną. - Wadera obejrzała się do tyłu po czym dodała ciszej. - Jakby nie patrzeć, mój partner powiedział że mam tłustą pupę a ja się nie obraziłam.
- Ale to nie jest moja wadera - zaprzeczył Mateo.
- Ranisz.
<Mateo? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz