Chodziłam po pomieszczeniu i oglądałam różne narzędzi i maszyny tortur. Bardzo ładna kolekcja. W końcu wróciłam do Lii.
- A ty się dołączysz? - spytał się basior
- Dołączyć do czego?
- Do zabawy... znaczy wojny. - poprawiła się Lia
- Nie mam nic do stracenia. No więc... ok.
Lia wypuściła nowego "kolegę" z maszyny czy... co to było. Ustaliliśmy co teraz robić.. a raczej oni ustalili, bo ja siedziałam cicho. Nie znam się na tym. Później rozeszliśmy się do domów.
~~ Następny dzień ~~
Wstałam leniwie i bardzo niechętnie z łóżka. Znowu spotkanie... wcześnie... rano... ZA JAKIE GRZECHY!? Na pewno się spóźnię... jak zwykle. Ale nie jestem w cierpieniu sama Lia jak zauważyłam też nie jest chętna do wczesnego wstawania. Powędrowałam sobie spacerkiem na miejsce spotkania. Już z daleka słyszałam Ereosa próbującego obudzić Lie. Najwidoczniej albo się spóźniłam albo przyszli wcześniej.
- Wstawaj idziemy. - powiedział basior
- Jak Demoness przyjdzie... - wymamrotała
- Jestem już
- Nie mogłaś się spóźnić? - zapytała niezadowolona, a ja odpowiedziałam lekkim uśmiechem.
<Lia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz