- A ty
gdzie! – Zawołałam widząc jak szczeniak idzie na wagary. – Do Sali, już!
- Ale…
- Żadnych ale, bo dostaniesz karę! – Zawarczałam. Szczeniak posłusznie, ze
spuszczoną głową, wszedł do Sali. Wlałam krew do wrzącej wody.
- Teraz dodajemy marchewkę, por, pietruszkę oraz trochę jej natki i trochę
selera. – Powiedziałam wyjmując to z magazynu. Pokroiłam wszystko w kosteczki
lub paski i wsypałam do garnka. – Dodajemy jeszcze ziele angielskie i liście
laurowe, solimy oraz pieprzymy. - Przemieszałam drewnianą łyżką. – Teraz poczekać
parę chwil i będzie gotowe.
- Proszę panią? –Zapytał Mateo.
- Tak?
- A to nie jest czasem przepis na czerninę?
- Czernina to zupa nienawiści! – Powiedziałam. Spojrzał na mnie jakbym nie była
poważna. – Masz jakiś problem?!
- Nie…
<Mateo? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz