Uśmiechnąłem się szeroko, siadając obok wadery. Kojący szum wody wraz z akompaniamentem rozćwierkanych ptaków tworzył cudowną, wieczorną symfonię. Przymknąłem delikatnie powieki, dając się ponieść urokowi końcówki dzisiejszego dnia. Tym razem milczenie panujące między mną a nowo poznaną waderą zdawało się jedynie podsycać miłą, beztroską atmosferę. Nikt nie potrzebował słów. Niestety, przyjemna chwila spokoju szybko została przerwana. Otóż moje rozmyślania niespodziewanie wkroczyły na ścieżkę dawnych, bolesnych zdarzeń, które najchętniej wymazałbym z pamięci. Wspomnienie pewnej osoby powoduje cierpienie za każdym razem. Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu ta scena prześladuje mnie również w snach. Aby oderwać się od natrętnych myśli, skupiłem swoją uwagę na samicy. Nie ukrywam, chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o Katniss i Equel'u, lecz kultura wymaga, ażeby nie wypytywać o sprawy osobiste. Tym razem jednak ciekawość połączona ze współczuciem oraz chęcią pomocy wzięła górę i postanowiłem poruszyć ten temat.
- Słuchaj... Wybacz, że pytam, ale... Jak dokładnie to się stało? No wiesz, wasz związek, rozstanie... Może jeśli będę wiedział więcej, uda mi się jakoś pomóc...
[ Katniss? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz