-Co sobie porabiasz?- zapytał raźnie. Jego twarz rozjaśniał szeroki uśmiech kontrastujący z moim zmieszaniem.
-Siedzę..- odparłem.- A ty? Co cię tu sprowadza?- uśmiechnąłem się i spojrzałem na jego ubłocone łapy. Moje zresztą nie były czystsze, też kilka razy wdepnąłem w kałużę. Będę musiał je przemyć jak wrócę do domu.
-A nic, tak sobie przechodziłem, aż zobaczyłem ciebie, postanowiłem podejść.- uśmiechnął się.
Trochę sobie pogadaliśmy, tak o niczym, aż nagle usłyszeliśmy jakiś harczący głos w krzakach.
-Chodźcie ze mną..
<Royal? Weny brak, przepraszam ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz