Wybrałem się na spacerek wraz z Mateo. Wędrowaliśmy przez lasek. Idziemy tak i idziemy, a nagle... Widzimy duże, kartonowe pudełko. Podbiegłem do niego, ale Mateo trzymał się z tyłu. Zatrzymałem się parę metrów przed kartonem i spojrzałem na czarnego basiorka. Pokręcił głową.
- Uważaj. Tam może być...- nie dałem mu dokończyć. Czym prędzej podbiegłem do pudła, otworzyłem je, a tam...
MŹDZIUNGWA!
<Mateo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz