4.11.2017

Od Equela do Katniss

WY MNIE CHCECIE WYKOŃCZYĆ, TAK?!
Lia



Stałem na łóżku nad leżącą na plecach Katniss i wpatrywałem się jej w oczy. Mi to było obojętne, bo mogłem przelecieć każdą pannę. Ale ona?
- Wiesz co? Nie jestem pewien... - mruknąłem schodząc znad jej ciała, i siadając obok.
- Wiesz, że musimy? W ten sposób unikniemy śmierci... - odparła amica.
- Tak, ale jednak... ty jesteś dziewicą, prawda? - wadera gdyby było świeżo poznana pewnie by zabiła mnie wzrokiem. Ale ona się powstrzymała.
- Nie ważne czy tak, czy nie.
- Nadal nie przekonujące to.
- Jakiś ty nie zdecydowany - mruknęła z lekką ironią wadera, i popchnęła mnie na miękką pościel, że stała nade mną. Dominująca wadera? No chyba nie. Przekręciłem się tak, że teraz znowu ja stałem nad nią. Że było bardzo wcześnie rano, to było jeszcze ciemno, lecz wszystko wyraźnie widziałem. W jej pokoju nie był zimno, lecz jak w letni, wiosenny dzień. Drzwi były od pokoju zamknięte, więc będą musieli nauczyć się pukać. Po chwili zacząłem ją całować, przy okazji jadąc łapą po jej ciele.

< Katniss? Kontynuuj >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz