2.12.2017

Od Yuki c.d Demon

- Dobrze się spało? – zaśmiałam się. Podeszłam do basiora na odległość taką, by nie mógł mnie ugryźć ni podrapać. Spojrzał na mnie jak na najgorszego wroga.
- Bardzo dobrze – wywarczał zaciskając zęby.
- Ah, bo już myślałam, że obrożę za mocno zacisnęłam. – Podniosłam jedną brew, i spojrzałam na niego wyzywająco. – Ale jeżeli cię nie gniecie to nie ma problemu. – Zamachnął się łapą. Jego pazury przecięły powietrze pomiędzy nami, kilka milimetrów przed moim nosem.
- Oj, czyżbyś się zdenerwował? – Rzekłam. Każde moje słowo go jeszcze bardziej denerwowało. - Nie ładnie jest bić wadery, zapomniałeś o zasadach Savoir-vivre? – Usiadłam.
- Ach, przepraszam – wycedził przez kły. – Myślałem, że jesteś basiorem.
- Najwyraźniej musisz umyć oczy – odparłam szybko.
- Najwyraźniej musisz schudnąć. – Jego słowa uderzyły mnie w mój najsłabszy punkt.
- Przepraszam, o czym ty mówisz?!
- Czyżby panienka zapomniała umyć uszy? – Podniósł kącik ust. – Powiedziałem, że powinnaś schudnąć. – Zagryzłam zęby. Zamachnęłam się łapą, uderzyłam go pazurami w policzek. Na czarnej części twarzy było widać cztery czerwone pręgi. Bordowa krew wolno wypływała z ran, cieknąc po policzku.
- Trzymaj swój jęzor za zębami, bo możesz go już nie mieć. – Zawarczałam.
<Demon? W KOŃCU ODPISAŁAM PO 405 DNIACH>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz