- Jestem Katniss. O twoje imię raczej nie będę pytać, skoro je znam. Chodź, oprowadzę cię po watasze - uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam naprzód. Basior szybko mnie dogonił i zrównał krok razem za mną. Zaczęliśmy od północy, poprzez wschód, południe, do zachodu. Taką trasę objęłam, ale cały czas z niej zbaczałam. Cały czas gadałam 'tu jest to', 'to jest to' i tak dalejdale. Basior tylko skinął głową za każdą moją wypowiedzi i słuchał dalej moich wywodów na temat watahy, na której to terenie się znajduję. W końcu dotarliśmy do punktu wyjściowego i zapytałam:
- To... robimy coś teraz, czy każde z nas rozchodzi się w swoją stronę?
< Christopher? Przepraszam, że takie krótkie... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz