10.12.2017

Od Mateo - NIE CZYTAJCIE TYCH OPEK, BO ZAŚNIECIE Z NUDÓW. "SZKOŁA".

Powlokłem się smutno do klasy. Oceny trza poprawić, chociaż i tak miałem je najlepsze z całej szkoły... Dzwonek wybrzmiał, rozpoczęła się lekcja Pisania i Czytania.
 Pisanie oraz czytanie, sprawności niezaprzeczalnie podstawowe, już dawno poszerzyły i tak już bogaty arsenał moich umiejętności. Zaczynająca się właśnie lekcja nie była mi więc do niczego potrzebna, mimo to musiałem na nią uczęszczać.
- Dobrze, teraz napiszcie jak najwięcej literek przez całą lekcję. Kto wygra ten mały konkurs, dostanie lizaka. - rzuciła pani Yuko, siadając w ławce. "Znając" ją, słodycz mógłby nie być zdatny do spożycia, więc nie garnąłem się specjalnie do wygrywania, w przeciwieństwie do reszty szczeniaków, które z zapałem kreśliły szlaczki w zeszytach. Jednak mus to mus, toteż westchnąłem ciężko, chwyciłem długopis i pogrążyłem się w pisaniu "m". "M" czasami było duże, czasem małe, czasem miało za mało laseczek i było "n" jednak wszystko to to literki....
 Nagle zdałem sobie sprawę, że to bez sensu. Przecież nauczycielka w życiu nie policzy tych znaczków u wszystkich, a zwłaszcza Yuko... Jeśli nie zdecyduje się na wydanie nagrody pierwszemu lepszemu szczeniakowi, to popatrzy tylko na objętość. To z kolei znaczy, że....
Reszta lekcji upłynęła mi na wypełnianiu kolejnych linijek zeszytu jakimś nic nieznaczącym szlaczkiem. Na dźwięk dzwonka poderwałem się i podałem pani zeszyt.
- Wow, ile ty tu napisałeś? - zdziwiła się nauczycielka, po czym machnęła łapą i podała mi lizaczka w akompaniamencie zazdrosnego westchnienia reszty szczeniąt. Szczerze, mocno wątpiłem w skład słodkości, dlatego rzuciłem go Nitaenowi i biegiem wypadłem z klasy, żeby wkurzony tabun rówieśników nie pozbawił mnie życia za takie wyróżnienie kolegi.
Okej, jedno z głowy, zostało 11...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz