9.12.2017

Od Demoness do Royala

- Jestem Royal - przedstawił się basior ukazując swój jakże piękny uśmiech.
- A ja Demoness, ale mów mi Demo jak chcesz. - powiedziałam obdarzając go lekkim uśmiechem. - O i to jest moja książka - oznajmiłam pokazując w połowie palący się przedmiot - albo raczej to co z niej zostało... - Basior wybuchł śmiechem tak wielkim, że był bliski ponownemu spotkaniu się z śnieżno białym podłożem, chętnie bym mu pomogła, ale nie będę wredna - ... troszeczkę mnie przestraszyłeś. - mówiłam opierając się o drzewo pod którym staliśmy, gdy nagle zaczął spadać puch, a z każdą sekundą było go coraz więcej. Do momentu gdy cały śnieg, który znajdował się na drzewie, nie zleciał zasypując nas po same głowy. W tym momencie nie dało się nie śmiać, byliśmy bałwankami :3. Więc trafiło się Royal'owi, że jako pierwszy usłyszał mój szczery śmiech w tej watasze. Dalej śmialiśmy się w najlepsze próbując wydostać się ze śniegu. Gdy wyszliśmy nasze futra były całkowicie przemoczone. A włosy wchodziły mi do oczy, za co ich z całego serca nienawidzę, ale nie ma mowy, żebym je ścięła, jak to się mówi kobieta zmienną jest później bym tego żałowała. Skorzystałam z mocy i otaczając nas małym płomykiem osuszyłam przez co byłam jak mała puchata kulka, a przynajmniej jestem pewna, że tak widział mnie neonowy basior. Ale się jakimś cudem ogarnęłam i znów wyglądałam normalnie.

<Royal? Jej charakter jest zmienny więc nie będę się o nic czepiać co ona sobie mówi. Więc pisz jak chcesz :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz