14.12.2017

Od Castiel'a CD. Lexi

Odprowadziłem Hayley aż do granicy watahy. Pożegnałem się czule z ukochaną, po czym swobodnym truchtem wróciłem do swojej groty. Gdy tylko przekroczyłem próg, stanąłem jak wryty. Moje małe mieszkanko wyglądało teraz... Oszałamiająco. Jednocześnie abstrakcyjnie, kolorowo i bardzo świątecznie, a zarazem niezwykle przytulnie. Spojrzałem na Lexi, która właśnie kończyła wieszanie barwnych lampek pod sufitem.
 - Wow... - wymamrotałem, zwracając tym samym na siebie uwagę limonkowej wadery. - Ty... Zrobiłaś to wszystko sama...? - zapytałem z niekrytym podziwem.
 - Tak... Podoba ci się? - spytała niepewnie samiczka.
 - A jak myślisz? Jest pięknie - uśmiechnąłem się ciepło.
Na pyszczek Lexi wpłynął delikatny rumieniec.
 - Ale choinkę... Ubierzemy razem - stwierdziła, wskazując pyskiem na niewielkie drzewko, stojące w rogu pomieszczenia.
Skinąłem pyskiem, po czym razem zabraliśmy się za dekorowanie świątecznej choinki. Muszę przyznać, nigdy w życiu nie czułem takiego klimatu Bożego Narodzenia, jak dziś. Zawsze święta były dla mnie tylko normalnym dniem mojej codziennej tułaczki. Uważałem je wprost za głupotę. A teraz... Może wreszcie nie spędzę tego 'magicznego czasu' samotnie? Zaraz po strojeniu drzewka, postanowiliśmy jeszcze trochę ulepszyć ogólne ozdoby w całej grocie. Nie spodziewałem się, jaka to może być świetna zabawa. Z pozoru zwykła czynność, ale ile było przy tym śmiechu, pisków i radosnym pokrzykiwań... Nikt nie jest w stanie zliczyć.

[ Lexi? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz