14.12.2017

Od Solisa CD Ktokolwiek ;-;

Był dość chłodny poranek. Wyszedłem na spacer po watasze. Ostatnio nie dawałem zbytnio oznak życia. Między innymi było to spowodowane ostatnimi śnieżycami i za niskimi jak dla mnie temperaturami. Wolałem wygrzewać się w jaskini niż się wałęsać. W ostatnim czasie jakoś nie było mi do śmiechu ani nie chciało mi się żartować, to dziwne... Starzeję się? Może mam depresję...
Wracając, chodziłem bez celu po śniegu. Zauważyłem, że coraz więcej wilków przygotowuje się do świąt. Ta... święta. Jakoś myślenie o spędzeniu kolejnych świąt samotnie nie poprawia mi nastroju.
Przerwałem, to niepasujące do mnie pesymistyczne rozmyślanie, ponieważ wpadłem na iście szatański pomysł. Niedaleko stał na śniegu jakiś wilk. Nie widział mnie. Podbiegłem do kamienia znajdującego się bliżej owego wilka. Kamień był na tyle duży, że można było się za nim schować. Ulepiłem ze śniegu niewielką kulkę. Wycelowałem i rzuciłem śnieżką w wilka. Od razu błyskawicznie schowałem się za kamieniem, dosyć głośno chichocząc.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz