22.12.2017

Od Tobiasa c.d Mateo

- Ciamkaczu mój! - zawołał szczeniaczek uradowany tym że jego brat żyje, po czym przytulił białą kluską po raz enty. Ciamknął cicho, a gdy jego starsze rodzeństwo się uspokoiło, włożyło go do plecaka. - Nie wychodź tym razem. - Ostrzegł starszy, po czym ruszył biegiem do domu. W tym czasie Tobias miętolił róg podręcznika swoimi bezzębnymi dziąsłami. Gdy dotarli do jaskini rodziców, w środku siedziała cała rodzina.
- Mateo... - Odezwała się Luna smutno do syna. - Tobias się zgubił, widziałeś go może?
- Macio! - Dobiegło z torby basiorka. Nagle wieko plecaka się otworzyło a z niego wyskoczyła biała kluska. Rodzice spojrzeli się na Mateo oskarżycielskim wzrokiem.
- On sam tam wszedł! - wytłumaczył syn.
- Jego pierwsze słowo... - Zachwycił się ojciec.
<Macio? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz