Wadera zaprosiła
mnie do siebie co było miłe z jej strony, bo szczerze powiedziawszy robiło się
już powoli ciemno i zimno. Szliśmy przez pierwsze pięć minut w przyjemnej
ciszy, ale postanowiłem ją przerwać.
- Nieźle ci dzisiaj nawet szło.
Jeszcze kilka lekcji i będziesz śmigać niczym burza.
- Naprawdę?
- Mówię serio. Widzę w tobie to
coś.
- Miło słyszeć. - odpowiedziała
uśmiechając się szczerze. - Jesteśmy.
Zobaczyłem małą i
przytulną jaskinie. Weszliśmy do środka, a ja zobaczyłem gdzie nie gdzie
delikatne ozdoby świąteczne.
- Może masz ochotę na kakao?
- Czytasz mi w myślach.
Lily posłała mi
słodki uśmiech, który odwzajemniłem. Po pięciu minutach miałem przed sobą
ciepły napój. Między nami znowu panowała przyjemna cisza, która tym razem
przerwała Lily.
- Mogę ci zadać pytanie? -
zapytała niepewnie.
- Jasne.
- Jakie masz żywioły?
- Chaos, Śmierć i Czas. -
odpowiedziałem. - A ty?.
[Lily ^^]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz