22.12.2017

Od Silver do Lily

Ruszyłem na drugi brzeg jeziora po moje rzeczy kiedy poczułem jak kula śnieżna zderzyła się z moim karkiem. Usłyszałem chichot Lily za drzewa. Zaśmiałem się pod nosem na reakcję wadery. W tamtym momencie Lily zaczęła wojnę. Wziąłem w łapy śnieg i uformowałem kulę. Podjechałem do drzewa za, którym schowała się moja przeciwniczka.
- Spokojnie nie chcę zaczynać wojny. Jestem pokojowym wilkiem.
Wadera uwierzyła w moje słowa i wyszła za drzewa. Nagle wyszczerzyłem swoje kły i rzuciłem w nią mokrą i zimną kulą. Zaczęła strzepywać śnieg z twarzy, a ja zaśmiałem się zwycięsko. W tym momencie znowu śnieżka zderzyła się z moim futrem, a do moich uszu dotarł śmiech Lily.
- Zaczęłaś wojnę moja droga. - powiedziałem.

*TIME SKIP*

Rzucaliśmy się nawzajem śnieżkami dobre pół godziny, ale w końcu przestaliśmy, bo byliśmy zmęczeni.
- Co cię sprowadza do lasu? - zapytała się mnie Lily.
- Szukałem choinki do mojej jaskini, ale mi się znudziło, więc trochę się poślizgałem.
- Masz talent do tego. Wyginasz się na tym lodzie jak zawodowiec.
- Dziękuję. Kiedy byłem mały to w zimę praktycznie nie schodziłem z lodu. Widać nie wyszedłem z wprawy. A ty? Jeździsz?
- Nie za bardzo.
- Mogę cię nauczyć jeśli chcesz?
[Lily?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz