4.12.2017

Od Night'a CD Mirana

Zacząłem śmiać się z wadery taplającej się w kałuży krwi małej Hydry, którą zabiłem kilka minut temu. Wadera zdała sobie sprawę z komizmu danej sytuacji i zaczęła śmiać się razem ze mną. Kiedy oboje po krótkim, nie zaplanowanym tarzaniu się we krwi młodego (nie żyjącego) stworzonka ruszyliśmy nad morze, aby się umyć. Chwilę siedzieliśmy w wodzie i wróciliśmy do domu. Zaproponowałem, aby wadera przyszła do mnie na herbatkę i ciastka. Samica nie wachając się ani chwili zgodziła się. Gadaliśmy jeszcze chwilę o spędzonym razem dniu i zaczęło lać. Ale nie była to zwykła ulewa. To była jakaś nawałnica. Wadera powiedziała:
- Szlag by to. Jak ja teraz wrócę do domu?
- Wiesz... - odezwałem się - zawsze możesz przenocować u mnie.
W pierwszej chwili myślałem, że dostanę z liścia, ale...
< Mirana? Przepraszam, że tak długo >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz