22.12.2017

Od Demoness do Royala

- To bardzo miłe z twojej strony i wcale nie jest głupie - przyznałam.
- Więc gdzie teraz. - powiedziałam czekając na basiora i stając przed wyborem z pośród 3 wydeptanych ścieżek, prowadzących do lasu.
- W prawo - odparł basior i przechodząc obok mnie z uśmiechem, ruszył w wskazanym kierunku. Ja nigdy bym nie zapamiętała drogi do miejsca, do któremu zmierzamy. Najprawdopodobniej zgubiła bym się po 3 rozdrożu, a my minęliśmy chyba z dziesięć, a może przesadzam? po mnie można się wszystkiego spodziewać... Rozmawialiśmy i szybkim krokiem wędrowaliśmy w Royal'owi tylko znanym kierunku.
Teraz panowała cisza między nami, ale nie była niezręczna. No może dla mnie, ja po prostu lubię cisze co poradzić :3 Oglądałam sobie przez cały czas zimowy krajobraz. No trzeba przyznać zima naprawdę jest ładna. Moje rozmyślania nad pięknem przyrody coś przerwało. Zatrzymałam Royal'a łapą.
- Co je...
- Cicho... słyszysz? Coś tam skrzypie chodź zobaczymy. - oznajmiłam i ruszyłam w kierunku dźwięku. Basior wiedząc chyba, że mnie nie powstrzyma ruszył za mną.
To coś zaczęło uciekać, więc ruszyłam biegiem za nim. Nim się zorientowałam stałam na cienkim lodzie, a to coś uciekło. Lud powoli zaczął pękać, a ja stałam na środku jeziora.

<Royal? Przepraszam że tak długo to pisałam ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz