5.12.2017

Od Castiel'a CD. Lexi

~~~ Po lekcji ~~~

Naprawdę uczą nas takich banałów? Przez całą godzinę siedziałem ze wzrokiem wgapionym w ośnieżony świat za oknem. Chociaż bynajmniej nie uważam się za biegłego we wszelkich dziedzinach nauczania, tak proszę was, aby basiora w moim wieku uczyć podstaw alfabetu. Wreszcie wyszliśmy z budynku, znalawszy się na szkolnym dziedzińcu. Szedłem wraz z Lexi przed siebie, starając się ignorować wszechobecne szepty. Wadera maszerowała z nisko opuszczonym pyskiem, usilnie usiłując nie odpuszczać mnie na krok.
- Ej, zielona! - wykrzyknął nagle jakiś szczyl z tłumu. - Zostaw nas w spokoju, podła kreaturo! Wszyscy wiemy co zrobiłaś! Teraz dręczysz nawet Flame'a! Odejdź! Nikt cię tu nie chce!
Wśród zgromadzonych rozległ się okrzyk aprobaty dla szarego basiora. Samiczka patrzyła wokoło w niemym osłupieniu. W jej oczach błysnęły srebrne łzy, które bezskutecznie próbowała stłumić. W tym momencie, kilka milimetrów od jej głowy przeleciał sporej wielkości kamien. Nieee, tego już za wiele. Zacisnąłem zęby, po czym jednym susem doskoczyłem do zszokowanego wilka. Chwyciłem go za kark, zmuszając do spojrzenia mi prosto w oczy, płonące wściekłością.
- Naprawdę myślisz mały gnoju, że ona dałaby sobie radę ze mną? Chcesz się przekonać, na co mnie stać? - wycedziłem powoli, lecz tak, aby każdy mógł mnie dokładnie usłyszeć. - Słuchajcie teraz, bo nie będę tego powtarzał - warknąłem bezpośrednio do zgromadzonych. - Ona jest pod moją ochroną, jasne?! Ktokolwiek zadziera z nią, zadziera też ze mną!
Puściłem wreszcie szarego szczyla, który momentalnie umknął z piskiem za pobliskie drzewo. Prychnąłem z pogardą, wracając do limonkowej waderki.
- Chodźmy - mruknąłem i nie czekając na odpowiedź, ruszyłem przed siebie.

[ Lexi? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz