11.12.2017

Od Aksela do Kaji

 - Aksel? - Odezwał się skądś znajomy mi głos.
Coś tam mi dzwoniło, tylko nie wiedziałem w którym kościele...
Odwróciłem się więc powoli i przeanalizowałem od góry do dołu wilka, który znajdował się teraz przede mną. Był to wysoki basior. Trochę wyższy ode mnie, lecz mniej umięśniony i bardziej przy kości. Jego kremowo-pomarańczowe, więc od razu rzucał się w oczy.
 - Oscar? - mruknąłem nieco przerażony. - Co ty tu robisz?
 - Oj, ty już wiesz czego ja chcę. - Uśmiechnął się półgębkiem. - Wisisz mi coś... - Przybliżył się do mnie o krok.
Poczułem jak Kaja wtula mi się bardziej w nogę, a basior przeczesał ją uważnie wzrokiem.
 - O czym on mówi? - spytała nieśmiało waderka.
 - Kłamie, nie słuchaj go. - Odwróciłem się z zamiarem wyjścia.
 - Nie odpuszczę tak łatwo. Nie tym razem kolego. Tak łatwo ci nie odpuszczę. - W mgnieniu oka znalazł się przede mną i zagrodził mi drogę.
Mogłem skorzystać z moich mocy i uciec, lecz chciałem to załatwić raz a dobrze. A znając jego to i tak prędzej czy później znalazłby mnie.
 - Dobrze wiesz, że nie mam tyle złota by ci zwrócić. W ogóle nie mam złota... - bąknąłem.
 - Mam to gdzieś. Chcę je odzyskać. Pożyczałeś je ode mnie zaledwie 3 lata temu.
Westchnąłem głęboko i pokręciłem głową.
 - Co chcesz w zamian, zamiast złota? - podpytałem.
 - Przysługę... - Odburknął.
 - Jaką? - Kaja jakby nabrała odwagi i wyskoczyła przede mnie zadając pytanie.

Kaja? Co ten ziomek od nas chce? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz