3.12.2017

Od Percy'ego CD. Magnusa

Poszedłem do sklepu, aby poszukać jakichś ozdób. Nie, nie do choinki. Ona nie potrzebowała upiększenia. Ale na każdym domu, który mijałem, widziałem kolorowe, świąteczne lampki! A przed naszą jaskinią nie było niczego świecącego.Na pewno coś tam znajdę. Szczęśliwy wparowałem do sklepu, wpadając na jakiegoś szczeniaka, wywalając się i przygniatając go do ziemi, na oczach wszystkich.
- Przepraszam, nie widziałem cię - szepnąłem zakłopotany. - Naprawdę, nie chciałem.
Szczeniak się nie odezwał i patrzył się w bok, nie chcąc spojrzeć mi w oczy. Zszedłem z niego. Chwilę potem gapie zdążyli się rozejść i zajęli się zakupami. Basiorek nadal leżał na ziemi. Podałem mu łapę i pomogłem wstać. Stękając, podniósł się i bez słowa podszedł do półki z ozdobami choinkowymi. Nagle do sklepu wpadła mała wadera.
- Hej, Magnus! - zwróciła się w stronę brązowego basiorka. Czyli tak miał na imię... - Tata powiedział, że cię tu znajdę! I miał rację!
- Cześć - mruknął.
- Ej, co to za mina? Chodź, pobawmy się! - krzyknęła beżowa waderka.
- Poczekaj, Inga. Najpierw zrobię zakupy - burknął poirytowany maluch.
- Inga? - odezwałem się. Dziewczynka z zainteresowaniem spojrzała na mnie. - Może pomożesz bratu wybrać ozdoby?
Inga podeszła do Magnusa i zaczęli dyskutować, jaki kolor bombek jest najlepszy.
<Magnus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz