Wiatr, jakby na złość, dmuchnął jeszcse mocniej. Nie pomogły ani groźby, ani pazury zagłębione w korze mocniej, niż haczyk w rybim gardle. Z głośnym krzykiem spadłem z gałęzi, przedzierając się po drodze przez ostre świerkowe igiełki. Lot trwał bolesne pół sekundy i zakończył się oczywiście głuchym pacnięciem o ziemię.
Przez chwilę nie czułem nic, jednak po kilku sekundach po moim ciele rozlał się przeszywający ból. Nie chciało mi się wstawać, nie miałem nic konkretnego do roboty, a trawa skutecznie chroniła mnie przed wiatrem, zostałem więc tam, gdzie spadłem.
Nagle zaczął jednak padać deszcz. Jęknąłem cicho. Las zawtórował mi dziwnym, siejącym grozę dźwiëkiem.
- Halo? - zapytałem głośno. Dźwięk się powtórzył, więc mimo bólu w kończynach zacząłem uciekać.
Zapadła cisza, kiedy byłem już niedaleko swojej jaskini, zwolniłem. Wtem za sobą usłyszałem sapanie. Odwróciłem się wolno, a tam...
- Mokry Leniwiec Morderca! - wrzasnąłem, chowając się za kamieniem. Zwierzę sapało dalej, ale po chwili przestało. Wyjrzałem, nie było go. Z ulgą wróciłem do normalnej pozycji i... zamarłem.
Stał tuż przede mną. Nie mogłem się ruszyć, przypatrzyłem mu się więc dokładnie. To ne leniwiec.
Świstak!
- Dlaczego nie śpisz? - zapytałem. Nie odpowiedział, bo chyba nie potrafił.
- Chodźże ze mną. - rzekłem i podszedłem do jaskini. Świstak podążał za moim ogonem. Był zbyt chudy i pewnie chory.
- Będziesz się nazywał Bobslej. - stwierdziłem, patrząc, jak zwierzę znika w gałęziach naszego drzewka. Niech tam siedzi, może przestraszy Kakałka, jak będzie wieszał bombki...
Stał tuż przede mną. Nie mogłem się ruszyć, przypatrzyłem mu się więc dokładnie. To ne leniwiec.
Świstak!
- Dlaczego nie śpisz? - zapytałem. Nie odpowiedział, bo chyba nie potrafił.
- Chodźże ze mną. - rzekłem i podszedłem do jaskini. Świstak podążał za moim ogonem. Był zbyt chudy i pewnie chory.
- Będziesz się nazywał Bobslej. - stwierdziłem, patrząc, jak zwierzę znika w gałęziach naszego drzewka. Niech tam siedzi, może przestraszy Kakałka, jak będzie wieszał bombki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz