Szybko wbiegłam do klasy. Skąd ten szczeniak wiedział o mojej przeszłości?! Nie ważne....
Tą lekcję prowadziła pani Yuki. Uczyliśmy się, jak stworzyć eliksir zmieniający kolor.
Dokładnie pokrój owoce figi i wrzucić je do kociołka. Dolej kilka kropel łez jednorożca. Następnie dorzuć 3 łuski smoka. Dolej szklankę koziego mleka. Podgrzewaj na małym ogniu. Dosyp łyżeczkę wróżkowego pyłu i dwie łyżki sproszkowanych niebieskich grzybów. Na koniec wszystko zamieszaj i zdejmij z palnika.
Przynajmniej tak brzmiała instrukcja.
Jednak ja postanowiłam to trochę pozmieniać.
Skończyłam eliksir i wlałam go do buteleczki. Kiedy pani Yuki podeszła, aby ocenić moją pracę, uśmiechnęłam się do siebie. Taaaak, to musiało się udać...
- Ciekawy kolor eliksiru... - mruknęła jakby sama do siebie.
Nauczycielka położyła na moim biurku żabę, która zapewne miała być królikiem doświadczalnym. Następnie wylała zawartość mojej butelki na żabę. Przez chwilę nic się nie działo, ale nie trwało to długo - nagle żaba zaczęła rosnąć.
- Praca bardzo udana - zwróciła się do mnie nauczycielka - ale nie sądzę, by był to eliksir zmieniający kolor. Raczej mikstura powiększająca.
Z przerażeniem spostrzegłam, że płaz wciąż rósł. Już chciałam powiedzieć: "Proszę pani, ta żaba...". Nawet nie dokończyłam myśli, bo wielkie monstrum wydało z siebie długi, przeszywający ryk.
I wybiegło z klasy. Wszyscy staliśmy, w osłupieniu wpatrując się w wyrwane z zawiasów drzwi leżące na korytarzu.
<Castiel? Co zrobimy z "żabolem"? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz