4.12.2017

Od Demoness do Lii

Szliśmy spokojnie czasami naprowadzając zaspaną Lie na właściwą drogę. Chwile jej zajęło przebudzenie się. Ja szłam zamyślona. Ale po jakimś czasie, moje rozmyślania nad sensem życia i innymi pierdołami, przerwało bliskie spotkanie z jednym z drzew. Lia i Ereos wybuchnęli śmiechem.
- Bardzo śmieszne ... ha ha ha... - powiedziałam lekko poddenerwowana
- I to nie wiesz jak bardzo - powiedziała Lia wciąż się śmiejąc. Nagle coś przerwało ich śmiech. Nie mam pojęcia co to jest ale jest dziwne... To trochę przypomina zająca, a może królika ehh... nie znam się. Ale jest dziwy jakby mutant ... A później znów lekko chichocz Lia zrzuciła ze swojej głowy tego mutanta, który lekko chyba przygryzał jej ucho. Przytrzymała go łapa a ja go podpaliłam. Słodko i uroczo płonąc uciekł i już nie wrócił.
<Lia? Sorry że tak długo i że krótkie... ale jest c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz