11.11.2017

Od Luny CD Kagekao

- Co masz na myśli? - spytałam zdziwiona. Kto tu może być oprócz zajęcy, jeleni i innych leśnych zwierząt?
Usłyszałam cichy szelest dochodzący zza krzaków rosnących nieopodal.
- Słyszałeś to? - spytałam patrząc w stronę krzaków.
- Tak. I właśnie to mam na myśli. - odpowiedział przewracając oczami.
- Trzeba sprawdzić co to.
- Oszalałaś?! A jeśli to jakiś seryjny morderca albo jakaś wielka puma, albo Gepaw?!
- Wiesz, aktualnie chodzę po ciemnym lesie ze swoim dawnym porywaczem ten tegeszącym wadery, więc seryjnego mordercy się nie boję. A kotowate boją się ognia. Macie coś wspólnego. - zaśmiałam się. -  A gdyby coś mnie zaatakowało, możesz mnie przecież obronić...
Basior mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i nic więcej nie mówił. Ruszyłam powolnym krokiem w stronę krzaków. Przemieściłam płomień przede mnie, na wszelki wypadek, jakby coś miało mnie zaatakować. Stałam już wystarczająco blisko krzaków, by sprawdzić co tam siedzi. Miałam już odsunąć gałązki, kiedy nagle z tych krzaków wybiegł kot. Mały, puszysty, czarny kot z żółtymi oczami.
- Ojoj, Kagekaoś psestlasył sie kotecka. - zaśmiałam się odwracając w stronę basiora.
Kagekao warknął.
- A wal się. - powiedział patrząc na mnie spode łba.
- Lepiej już chodźmy, bo jeszcze jakieś kotecki nas napadną. - powiedziałam, ciągle się śmiejąc.
- To chcesz w końcu błądzić w poszukiwaniu drogi do watahy?
- Nie. Chce znaleźć jakieś drzewo, na którym można by przeczekać. Na drzewie żadne wielkie kotecki nas nie zaatakują. - zaśmiałam się ironicznie.
- Eh, przestaniesz wreszcie z tymi koteckami? Poza tym co ci w tych drzewach nie pasuje, że chcesz łazić i jakichś innych szukać?
- Mają za cienkie gałęzie. Załamały by się i jeszcze ktoś z nas spadłby na jakiegoś kotecka...
- PRZESTAŃ Z TYMI KOTECKAMI. - warknął. - A nie pomyślałaś, że po prostu jesteś za gruba i gałęzie się pod tobą załamują? - uśmiechnął się tym swoim irytującym uśmieszkiem.
Prychnęłam. Poszłam poszukać jakiegoś dobrego drzewa. Tak szłam i szłam, aż tu nagle coś na mnie wyskoczyło zza ogromnego drzewa i przygwoździło do ziemi.
- KAGEKAO!

<Kagekao? Bądź bohaterem i mnie uratuj, a może wyjdziesz z friendzone'a xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz