Ciąża przebiegała bardzo spokojnie. Myślałam, że będzie ciężej. Z każdym dniem jest coraz bliżej do porodu. Nie dawno było półtora miesiąca, a teraz jest miesiąc. Czułam się dobrze, ale czasem bolał mnie brzuch. Chciałam już po prostu urodzić i mieć spokój. Jedyne co mnie niepokoiło to to, że jedno z moich szczeniąt będę musiała oddać bogini. Już to ustaliłam z Equelem, że oddajemy basiorka. Mam nadzieję, że bogini jednak się nad nami zlituje i nie będzie nam kazała oddać szczeniaka... jest taka możliwość... zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli już przy stole. Ja usiadłam obok mojego partnera i zaczęliśmy jeść
- Jak się czujesz? - zapytali bogini miłości i Equel naraz
- Dobrze. Nawet bardzo. Jedynie boli mnie trochę brzuch, ale przyzwyczaiłam się
- To dobrze - powiedział Equel i zaczęliśmy jeść
< Equel? Sorry, że tak długo i takie krótkie, ale brak weny i czasu... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz