Wstałam szczęśliwa z łóżka, ale też... skołowana. Tiaaa... trochę tego skołowania było... weszłam do łazienki i wzięłam szybką, dziesięcio minutową kąpiel ogarniając się. Po skończonym... wszystkim zeszłam na dół. Equel siedział już przy stole, ale... sam. Postanowiłam z nim porozmawiać. Znowu. Zapytałam:
- Equel... więc.... co teraz... co teraz będzie... wiesz, między nami?
- Eee... związek?
- Hmm... brzmi super - uśmiechnęłam się. Basior też - Tylko... czy na razie możemy nikomu o tym nie mówić? Nie jestem... nie jestem jeszcze na to gotowa...
- Myślałem o tym samym - roześmialiśmy się, a na dół zeszli bogowie. Zjedliśmy śniadanie, trochę porozmawialiśmy, pośmialiśmy się i poszliśmy do swoich pokoi. Po pięciu minutach Equel przyszedł do mojego pokoju i usiadł obok mnie na łóżku. Basior przysunął się do mnie nieco i ponownie wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek. Po chwili rozdzieliliśmy się.
- Kocham Cię - powiedziałam. Basior powiedział mi to samo
< Equel? Fakt, nie spodziewałam się xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz