12.11.2017

Od Hazina do Lexi

-A ty gdzie?- zapytałem małej, zielonej waderki, która chwilę przedtem pędziła przez las.- Nie powinnaś być teraz w szkole?
Puściłem ją. Spojrzała na mnie przerażona.
-A-ale... Ja..- zaczęła.
-Nie ma ale, masz iść na lekcje.- przerwałem jej.- Chodź za mną.
Nie kojarzyłem jej, jestem tutaj dopiero od niedawna. Pewnie chciała wagarować, franca jedna.
-Ile ty w ogóle masz lat?- zapytałem.
-Prawie półtora roku.- mruknęła. Była niewiele młodsza ode mnie.
Podczas reszty wędrówki trwaliśmy w ciszy. Gdy doszliśmy do szkoły, uciekinerka niespodziewnie trzepnęła mnie w łapę i uciekła. Znów zacząłem biec, znowu ją dopadłem i zacząłem prowadzić. Tym razem cały czas byłem w gotowości. Sytuacja znów się powtórzyła. Podstawiłem jej łapę, co ją zdezorientowało. Przewróciła się, prosto w kałużę kleistego, gęstego błota.
<Lexi.. Sorki, heh xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz