Szczeniaki (te starsze) próbowały ogarnąć dlaczego tak właściwie mają rodzeństwo, a te młodsze... leżały i piły moje mleko. Inga obrażona na cały świat wybiegła z jaskini. Wróciła około 19. Młodsze już spały. Jutro trzeba będzie zaprowadzić Chackie, Iwana, Magnusa, Haresa i Ingę do szkoły. Matko, jakie to będzie wyzwanie... zwlec ich z legowisk to jedno, ale żeby wszystkich naraz wyprowadzić z jaskini i zaprowadzić w jedno miejsce? Niewykonalne. Masakra... kiedy starsze szczeniaki też już zasnęły było już grubo po 20. Byłam bardzo zmęczona, więc tylko przytuliłam się do Iwo i zasnęłam. Rano obudził mnie nie kto inny jak Iwo, mówiący, że idzie już ze szczeniakami. Powiedziałam mu, żeby został z młodszymi, bo ja chcę je zaprowadzić. Po chwili 'sprzeczki' basior zgodził się, a ja ze szczeniakami ruszyłam do szkoły. Odezwałam się w połowie drogi:
- Pierwszą macie naukę pisania i czytania. Bądźcie grzeczni i uczcie się pilnie - wszystkie szczeniaki przytaknęły i ruszyły do sali. Nie sądzę, że wszystkie będą na lekcji, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz... ruszyłam z powrotem do jaskini
< Iwo? Co dalej? Pisane na siłę xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz