6.11.2017

Od Luny CD Kagekao

Westchnęłam.  Nie dość, że jestem głodna, to jeszcze ten psychol za mną idzie... Po prostu świetnie.
Szliśmy w milczeniu. Co i rusz przyśpieszałam kroku mając nadzieję na zgubienie basiora, ale to nic nie dawało. Zaczynało się coraz bardziej ściemniać, a mi coraz bardziej burczeć w brzuchu.
Zauważyłam jakiś ruch pomiędzy krzakami. Znajdował się tam tłuściutki zając. Zaczęłam się do niego powoli skradać. Nagle usłyszałam jakiś trzask, zając też to usłyszał, gwałtownie poderwał się i spierniczył w siną dal... Odwróciłam się i popatrzyłam na Kagekao. Spod łapy basiora wystawał połamany patyk.
- Upsik... - powiedział sarkastycznym tonem.
Gdyby wzrok mógłby mordować, Kagekao byłby już martwy. Powolnym krokiem dalej kierowałam się w poszukiwaniu zwierzyny. Samiec ruszył za mną. Stalker...
Szliśmy w ciszy, którą basior po jakimś czasie postanowił przerwać.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? - zapytał.
- Nie da się zapomnieć tej twarzowej obróżki i łańcucha. - prychnęłam ironicznie.
Kagekao uśmiechnął się chytrze.
- Jak ci się tak podobały, to może znowu chcesz je założyć?
- Uważaj, żebym ja ci przypadkiem ognistej obróżki nie założyła. - warknęłam.
- Ke ke ke. Czemu się tak spinasz? Pożartować sobie nie można? - basior zaczął się śmiać.
Przewróciłam oczami. Do moich nozdrzy dotarł znajomy zapach. Gdzieś w pobliżu znajdował się zając. Ostatnio dużo ich tu.... Zaczęłam się rozglądać. Pod wielkim drzewem siedział niewielki zając. Westchnęłam. Lepszy rydz niż nic... Rzuciłam się na zająca i po chwili już nic z niego nie zostało.
Najedzona, z lepszym humorem, skierowałam się z powrotem w stronę watahy.
- A ty gdzie? - zapytał Kagekao.
- Do swojej jaskini, a gdzie indziej? Chyba nie myślisz, że zamierzam tu spędzić noc, szczególnie w twoim towarzystwie... - mruknęłam.
- Ke ke ke. Pozwól, że cię odprowadzę. - zaproponował.
- Rób co chcesz. Bylebyś nie robił nic podejrzanego.
Było już bardzo ciemno, ledwo co było widać. Ciszę przerywało pohukiwanie sów i świergot świerszczy.  Mijaliśmy rozwalone drzewo leżące na ziemi.... Chwila, już mijaliśmy to drzewo... Cholera, zgubiliśmy się w lesie.

<Kagekaosiu? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz