2.12.2017

Od Lii do Royala

Patrzyłam na stwora. Przecież wiedziałam jak go pokonać, ale jakoś nie mogłam tego z siebie wydusić.
- W-wiesz jak Herakles pokonał Hydrę? - spytałam
- Coś mi tam świta... - patrzyłam na stwór wypełza zza góry i gapi się na nas swoimi żółtymi ślepiami.
- " Podpalił" odcięte miejsce głowy.
- A masz żywioł ognia?
- Nie.
- Ja też nie.
- Ale masz żywioł elektryczności, nie? - zajaśniało mi w głowie. Hydra najwyraźniej nie miałam zamiaru się śpieszyć by nas zabić, bo widziała nasz bezruch. Może myślała że nas zamurowało? Co było po części prawdą. Elektryczność działa prawie tak samo jak ogień. Może nie dokładnie tak samo, ale jednak podobnie. Może zadziała? Basior najwyraźniej pomyślał o tym samym.

~~ Po walce, bo nie chce mi się jej opisywać ~~ 

Siedzieliśmy na skale nad jeszcze żywym ciałem hydry. Miałam zranione skrzydło, kilka podpalonych piór, oraz mnóstwo zadrapań. Głębokich i mniej. Royal miał się nieco lepiej, aczkolwiek jego futro było strasznie nastroszone od elektryczności.
- Powinniśmy iść stąd. Teraz. - mruknęłam patrząc jak Hydra powoli wraca do swojej tożsamości. - Może zgubi nasz trop, chociaż nie mam pewności. Ale też nie wiem, czy będzie chciało jej się nas gonić.
- To teraz znowu pod ziemię. Tak?
- Mhm. - mruknęłam. Zamgliło mi się przed oczami tak, że musiałam potrząsnąć głową. - I przy okazji odpocząć, bo mam dość kiepską wytrzymałość, a tym samym siłę. - Tak więc znowu do korytarzy podziemnych. Znowu zaczęło śmierdzieć siarką, co było nie do zniesienia. Musieliśmy coś zjeść, ale ja bardziej wodę zużyłam, a nie jedzenie, co za rozsądne nie było, no ale trudno. Potem coś się wymyśli.

< Royal? Znalazłam chwilkę czasu na napisanie tego, chociaż jest krótkie i bez sensu xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz