31.01.2020

Od Eve cd Tsuri

Tsuri ukrył się w swoim koszyku. po posiłku reszta jego rodzeństwa poszła w ślady samca i urządziła sobie popołudniową drzemkę. Aby nie plątać się nikomu pod łapami położyłam się na swoim posłaniu i myślałam. On tego nie widział. Może to był duch, albo po prostu mi się przewidziało. Ale czarny basior był taki realistyczny... Jeśli Lux nie widziała tam żadnego ducha, to znaczy, że mi się przywidziało. Gdyby obraz był zaczarowany Tsuri też widziałby ruch, a przecież nie wiedział, o co mi chodziło... - myślałam. Po kilku minutach Ivo przyniósł mi kość, z mięsem. Obgryzłam porządnie kostkę i miętoliłam ją w zębach, nadal rozmyślając. W pomieszczeniu rozległo się  ciche chrapanie, a po chwili przyleciała Lux.
-Widziałaś ten obraz na piętrze? - spytała. Pełna nadziei wstałam by być na równi z zwierzo-duchem.
-Widziałam...
-Fajny prawda? Jak będziesz mieć swoją jaskinię, to spytaj, czy możesz go sobie wziąć. Pasuje do Ciebie. Widać, że wilk był silny i...
-Oszalałaś?!-przerwałam jej krzycząc półszeptem, by nikogo nie obudzić- To jest obraz z jakimś psychopatą. Do tego, jego spojrzenie nadal tkwi w mojej głowie. Nie chcę go więcej widzieć. Ewidentnie miałam zwidy, gdy na niego patrzyłam, gdyby to się powtórzyło, to byłabym pewna, że oszalałam.- po chwili niezręcznej ciszy dodałam- Idę się przewietrzyć- i wyszłam zostawiając za sobą obrażoną łasiczkę i drzemiące szczeniaki. Stanęłam nad samym brzegiem. miękki, ale zimny piasek dawał mi ukojenie. Wpatrywałam się w wodę. Nagle usłyszałam cichy, męski głos. po moim ciele przeszedł lekki dreszcz
~Eve...- ignorowałam go, ale po chwili usłyszałam drugi głosik. Również męski, ale głośniejszy
~Eve...-  Zasłoniłam sobie uszy i zamknęłam oczy w skupieniu. 
-Nikogo tu nie ma. To tylko wiatr, to tylko wiatr...-powtarzałam sobie, chcąc zagłuszyć kolejne nawoływania, jednak na nic mi się to zdało, bo usłyszałam kolejny głos, tym razem delikatny, szczenięcy. mówił ze smutkiem
~Dlaczego nas ignorujesz?- W moich oczach zbierały się łzy, gwałtownie się podniosłam i krzyknęłam przed siebie:
-ZOSTAWCIE MNIE!- echo rozchodziło się po całej jaskini. Byłam zrozpaczona i wystraszona, a do tego ktoś nagle stanął na mną, na piasku. odwróciłam się a przede mną stał Tsuri, którego pewnie obudziłam. widziałam jak przez mgłę. Basior może był wściekły za pobudkę, może wystraszony jak ja? Nie byłam w stanie tego określić. Miałam zaszklone oczy i byłam zbyt roztrzęsiona.

<Tsuri? Eve ma nieproszonych gości w głowie. :3 Masz jakiś pomysł?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz