12.01.2020

Od Lykki do Rimmona

A gdyby tak przetestować swoje umiejętności aktorskie? Kuszące.
- Och, przepraszam, poniosło mnie. Musiałam zabrzmieć niemiło. - wymusiłam w sobie delikatny ton głosu. - Nie chcę kłopotów, naprawdę. Włóczę się to tu, to tam i szukam watahy. Czy taka wadera jak ja mogłaby coś knuć - uśmiechnęłam się, jednak zaręczam, że nie był to szczery uśmiech. Nawet jeśli nie było tego widać. - A poza tym... Nie zaatakujesz bezbronnej wilczycy, prawda?
Basior uśmiechnął się szyderczo. Chyba moje umiejętności aktorskie nie podziałały. Trudno, próbowałam łagodniejszej opcji.
- Niezła bajeczka. - mruknął sarkastycznie, po czym się zaśmiał. - Bawi mnie twoja pewność siebie, w tym co mówisz. Chcesz się przekonać, czy na pewno tego nie zrobię?
Wyszczerzył swoje białe kły.
- To wyzwanie? - prychnęłam, uśmiechając się sarkastycznie. Jeśli chce wojny, to będzie ją miał.
- Hmm... - udał zamyślenie. - Może? - uśmieszek nie schodził mu z pyska.
Uniosłam prawą łapę, po czym gwałtownie stuknęłam nią o lód, na którym stałam. Woda zaczęła zamarzać, tym samym łącząc obie kry. Utworzyłam na wodzie koło, o kilkumetrowej średnicy, zupełnie jak na arenie do walki. Przejechałam łapą po lodzie i zaraz pomiędzy łapami basiora wyrósł z lodu kolec. Nie zranił go, był jedynie ostrzeżeniem.
- Ho ho! - Mruknął łamiąc, a potem stapiając kolec. - Ostro zaczynasz~
Wilk podskoczył dość wysoko, a gdy odbijał się od powierzchni lodu ten delikatnie się przechylił i zabujał. Basior będąc w powietrzu, wytworzył dwie swoje iluzje. Cała trójka użyła swoich mocy, i w moją stronę zaczęło lecieć sześć ognistych kul. Wykorzystałam wiatr, i dmuchnęłam kulami w ich twórcę, odbijając atak. Dwie trafiły w iluzje i zniszczyły je, a pozostałych czterech wilk zdołał uniknąć bez większych obrażeń, no, może oprócz gdzieniegdzie przypalonego futra. Wylądował z powrotem na lodzie.

<Rimmon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz