1.01.2020

Od Tenshi do Shiry ,,Zabawa w hodowanie"

W tych rejonach trzeba zawsze uważać na stworzenia, które chętnie ukradną jakąś sakiewkę z kosztownościami. Najbardziej obawiałam się małych smoków, gryzoni oraz tych ludziopodobnych elfów, wróżek czy innych. Im było najłatwiej coś zwędzić. Chociaż koty i lisy nie lepsze...
- Czego dokładnie szukamy...? - spytała Shira idąc za mną, przy okazji wodząc wzrokiem po różnych ziołach
- Smoka - odparłam lekko - dokładniej samca
- Ale... - tutaj jej wzrok spoczął na innym smoku, który właśnie sprzedawał jakieś złoto. Spojrzała na mnie pytająco
- To normalne. W sumie jak handel niewolnikami. Jesteś zbyt słaby żeby się obronić, nie masz nic na wymianę, jesteś sierotą, chcesz się pozbyć swoich dzieci lub kogokolwiek, nie masz celu w życiu lub grupy do której należysz? Spodziewaj się klatek i handlu. Oczywiście w kajdanach wymazujących moce... - mruknęłam patrząc na jakieś stworzenie w klatce, patrzące mętnie na swoje łapy.
- Nie da się ich odkupić albo uwolnić? - spytała śnieżna wadera, nadal za mną idąc
- Odkupić? Masz tyle pieniędzy? Wystarczająco by zamienić na inną walutę? A uwolnić? Ph, nie polecałabym tego. Wszyscy by się na ciebie uwzięli, bo zepsułaś im interes. Goniliby cię tak długo, do puki albo ty byś nie padła, albo by cię nie złapali. Pewnie skończyłabyś jako danie dla jakiegoś demona albo niewolnik tak samo jak oni. - Reszta drogi przebiegła raczej w milczeniu. Kilka razy miałam ochotę zatrzymać się by kupić jakieś rupiecie czy ziółka więc za każdym razem Shira musiała mnie odciągać od stoisk. W końcu zawędrowałyśmy gdzieś w boczny róg stoisk.
- Ej, patrz. Wydaje się odpowiednio wysoki, nie? - usłyszałam głos towarzyszki, który nagle się oddalił. Zatrzymałam się i popatrzyłam w stronę z której dobiegał głos. Samica skręciła w lewo i własnie biegła do jakiegoś smoka osłoniętego cieniem góry.
-Em.... - popatrzyłam na pysk gada. Nie wydawał się zadowolony ze swojej niewoli, jednocześnie sprawiając wrażenie jakby się przyzwyczaił i nic go już nie ruszało. Na szyi miał dziwną metalową "obrożę" z której zwisał łańcuch przymocowany do skały - tak... w sumie...
- Dobry okaz z niego - usłyszałam nowy głos, odwracając głowę w stronę dźwięku. Przede mną stał krasnal, odziany w jakieś skóry. Mnie pewnie też by chętnie sprzedał...
- Skąd pochodzi? - spytałam mierząc człekopodobnego wzrokiem
- Z innego krańca. Z drugiej strony gór. Rzadkością jest spotkać tam smoka o takim ubarwieniu
- Ile ma lat?
- Około setki. Może więcej.
- Dobra, nie ważne. Ile kosztuje...?


<Shira?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz