Ze swojej jaskini wyłoniła się Vi.
- Chcesz gdzieś iść? Masz może jakieś plany... albo potrzebujesz w czymś pomocy? - zapytała.
Zastanowiłam się chwilę. Planów nie mam, pomocy chyba w niczym nie potrzebuję, chyba że zapomniałam o czymś. A czy chcę gdzieś iść? Iść gdzieś mogę, tylko gdzie...
- Już wiem, gdzie możemy iść! - powiedziałam wesoło.
Było takie jedno miejsce, w którym lubiłam przebywać. Zawsze gdy skręcałam w te strony, nie ważne czy z Raylą czy bez, roiło się tam od różnych małych, przyjaznych stworzeń. Idąc w zamyśleniu, dopiero po chwili zauważyłam, że jesteśmy już blisko.
- To tu! - powiedziałam podekscytowanym szeptem.
Miejsce, w którym się znajdowałyśmy było niewielką polanką gęsto otoczoną drzewami. Przysiadłam na środku niej, mniej więcej w tym samym miejscu co zawsze. Po chwili zza drzew zaczęły wyłaniać się pierwsze - tym razem - wiewiórki.
<Vi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz