15.01.2020
Od Rimmona do Lykki
- Hmmm, nie myślałem że tego unikniesz - na pysku Rimmona pojawił się złośliwy uśmiech.. ale... taki bardziej złośliwy niż zwykle. Niespodziewanie nagle basior otoczył swoim żywiołem - żywiołem ognia całe jezioro topiąc lód pod łapami wadery, a zostawiając tylko i wyłącznie sobie skrawek na którym mógłby stać. Po okolicy rozległo się głośne plusk, od którego ptaki z pobliskich gałęzi drzew uciekły wydając z siebie swoje ptakowate dźwięki. Zadowolony z siebie basior stał patrząc z ciekawością w jezioro i czekając kiedy się wynurzy. Czyżby... się utopiła? Upsik. Choć... nie, raczej nie. Chwilę później ujrzał wypływającą i parskającą niczym konik na zieloną trawkę wilczycę, klnącą pod nosem. Na jej pysku nieznajomej pojawiła się czysta wściekłość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz