- Yuki – odezwałam się w końcu – pisownia dowolna, jednak
wolę by pisano znakiem „śnieg” , chociaż i tak większość zapisuje moje imię tak
jak słyszy – rzekłam. Szczerze, najchętniej ominęłabym ten dialog, jednak coś
powstrzymywało mnie od teleportacji w inne miejsce.
- Dosyć nietypowe imię, patrząc na okolice w której się
znajdujemy – stwierdził.
- Już lepsze japońskie imię niż „Srebro” po angielsku –
odparłam, na co on tylko skrzywił pysk. Już chciał coś powiedzieć, gdy nagle
komuś z nas głośno zaburczało w brzuchu. Niemiły skurcz żołądka dawał mi znać,
że to raczej ja byłam źródłem dźwięku. Jednakże kiedy brzuch przestał burczeć,
było jeszcze chwilę słychać ten „krępujący” dźwięk. Więc oboje jesteśmy głodni?
<Silver? Nie mam weny, ale piszę, wszystko wychodzi mi
drewnianie ;_;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz