Patrzę na odbiegającą waderę. Mówię lekko podniesionym głosem - A może by tak Wielkanoc spędzić razem? - śmieję się lekko, bo wiem, że samica odmówi. Coś tam ostatnio słyszałem o tej całej Wielkiej Nocy. Jakieś święto, które się obchodzi z rodziną, lub znajomymi, a że to jest jedyna moja "znajoma", jeśli mogę ją tak nazwać, to czemu by nie? - oczywiście jeśli nie masz żadnych planów z szanowną panią Alfą - prycham lekko. Właśnie. Ciekawe jak ma na imię
- Że co przepraszam bardzo? - wadera albo udaje zdziwienie, albo serio się tego nie spodziewała
- No Wielkanoc - tłukę się lekko łapą po czole - Wiesz co to, czy nie?
- Jasne, że wiem - prycha - po prostu się tego... niespodziewałam - uśmiecham się zwycięsko
- Nie ma za co - śmieję się. Po chwili słyszę od wadery ciche "Co?", więc odpowiadam równie krótko "nic" i czekam na jej odpowiedź - Czy ty chcesz żebym ja z nudów usnął? - prycham lekko
- Niesamowicie tego chcę - mówi cicho, na co wywracam tylko oczami i ponownie pytam
- Ale tak, czy nie?
< Demo? Proszę bardzo. Wielkanoc jak malowana :D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz